poniedziałek, 9 lutego 2015

~Prolog (The beginning of history)

Każda historia ma swój początek..



Kim jestem? Co robię, gdzie chodzę do szkoły, z kim sie koleguje, jakie jest moje zycie?
Od czego by tu zacząć...Pewnie chcielibyście wiedzieć wszystko od początku, no więc nazywam się Rosie Hughes, tak ta Rosie Hughes która przyjaźni się z całym R5.
Jak to się stało?
Otóż był to czysty przypadek, idąc ulicą wpadłam na Rydel.
Zaprzyjaźniłyśmy się, złapałyśmy świetny kontakt. Potem doszło jeszcze jej rodzeństwo i moi znajomi, przez co tworzymy najlepszy team.
Hmm zapomniałam o jednej najważniejszej rzeczy, moja historia od tego spotkania tkwi wciąż przy jednym obiekcie moich westchnień..Ross, tak Ross Lynch.
Nie wiem jak to się stało, nie chciałam do tego dopuścić ale gdy tylko go zobaczyłam.
Potem złapałam z nim bardzo dobry kontakt.
Niestety.. jestem dla niego tylko jak siostra, woli tą swoja lalkowatą Roxy, czasami nie wiem gdzie on ma oczy albo mózg, ale na zawsze pozostanie moim kochanym Ross'em. Mieszkam z rodzicami w LA juz od urodzenia.
Bardzo uwielbiam to miasto, i to co tu mam. Gdyby nie oni wszyscy moje życie byłoby jeszcze nudniejsze niż nasza pani od matmy tłumacząca jeden przykład gestykulując całą lekcję. Od urodzenia znam się z moją Angel, Mattem i Stevenem. Oni zawsze byli przy mnie w najtrudniejszych momentach. Bardzo pomogli mi po sytuacji którą przeszłam z Eliotem.. Otóż co się wydarzyło? Długa historia i nie wiem czy jestem gotowa aby wam o niej teraz opowiedzieć. Była to dość smutna i do dzisiaj pamiętliwa sytuacja...bolesna.
Nie nie chodzi tu o żadne zerwanie czy nawet miłość aczkolwiek coś spokrewnionego z tym wszystkim.  Dobra koniec teraz czas na coś o szkole.
Szkoła, znienawidzone miejsce przez większość (czytaj: wszystkich) uczniów. Marnowanie czasu, chęci, humoru i codziennego spania. Tak jestem leniwa, jeśli chodzi o spanie, mogłabym leniuchować do 16 byle żeby chociaż raz normalnie wypocząć.
Dobra lecimy dalej, co tu jest.. pytanie o rodzicach.
Ah no więc tak Tata i Mama którzy są bardzo zapracowani, wiecie pewnie o co mi chodzi. Rozpieszczane dzieci którym nawet nie poświęcają tych 15 minut na rozmowę o czymkolwiek np: co robiliśmy dzisiaj, jakie mamy plany. Ale nie od rana do wieczora poza domem, czasami nawet sie zdarzy, że jadą w jakąś długą podróż biznesową. Nawet nie wiecie ile bym dała żeby to zmienić.
Kolejne pytanie,
Zainteresowania.
To chyba wiecie nie muszę nic o tym opowiadać. Powiem tylko tyle:
1.komponuje
2.śpiewam
3.gram
4.chodzę na sesje zdjęciowe
Wszystkie moje codzienne zainteresowania opisane dla was w kilku punktach.
Zostało nam ostatnie pytanie..
cel?
Otóż moim celem jest podążanie za własną ścieżką i bycie taką jaką jestem.
Chcę być po prostu szczęśliwą osobą którą otaczają prawdziwi przyjaciele, niczego więcej nie pragnę.
No to chyba jest tak zwany "The end" mojej historii, którą wam jak najprościej sie dało skleiłam w kilkanaście zdań.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz