piątek, 20 marca 2015

~Rozdział 7

Rozejrzyj się czy ktoś z twojego otoczenia
nie próbuje Cię zniszczyć...

*Z Perspektywy Rosie
Po kilku minutowym spacerku razem z Angel byłyśmy już pod domem naszych przyjaciół. Na luzie zapukałam w drzwi i otworzył nam Ell, on chyba dzisiaj też ma w planach nocowanie i pewnie będzie głośno, skoro on i Rydel będą spali w jednym łóżku. Przywitałyśmy się z nim i weszłyśmy do środka. Od razu udałyśmy się do salonu gdzie siedzieli już wszyscy i oglądali zmierzch. Zaraz, zaraz Zmierzch?
-Ludzi suńcie dupy, fanka Jacoba numer 1 przyszła- wręcz krzyknęłam wpatrując się w telewizor.
-Spokojnie, tylko nikogo nie pobij-odezwał się Rocky i zrobił mi miejsce obok siebie. Angel od razu usiadła obok Rikera i wszyscy oglądaliśmy film.
-Jak ja uwielbiam Edwarda!-rozmarzyła się Angel
-Weź idź, Jacob jest o wiele lepszy!- syknęłam
-Sorry wole wampiry a nie kolesi co zmieniają się w wilki- powiedziała moja przyjaciółka
-Ale spójrz tylko na te jego klatę, jest sto razy lepsza od tej którą ma Edward- mówiąc to odpłynęłam w krainę marzeń.
Nagle skapnęłam się, że ktoś puka mnie w ramię, był to Rocky.
-Te śpiąca królewna schodzimy na ziemie- powiedział przez śmiech
-Co.. co? Ja nic nie ten...- próbowałam cos powiedzieć ale nagle wtrącił się Riker.
-Trzeba Ci ograniczyć serie zmierzchu i plakaty Taylora.- na co reszta wybuchnęła śmiechem
-I tak mam cały sezon na płytach w domu, a plakat mam tylko jeden.- powiedziałam udając obrażoną
-Zabiorę Ci wszystkie sorrka- odpowiedział uśmiechnięty Ross.
-Uuuu ktos tu jest zazdrosny?- przeciągnął Ryland
-pff niee..- powiedział już zarumieniony Ross, na co ja zaczęłam szczerzyć się jak głupia do sera.
-Dobra może porobimy coś innego?- zapytałam po kilku minutach
-Co nie chcesz oglądać zmierzchu?- zapytała zdziwiona Rydel
-Wole oglądać to jak jestem sama w domu- powiedziałam na co reszta wybuchnęła śmiechem i wydała okrzyk typu "uuu", A mi wcale nie chodziło o jakiś podtekst seksualny. Po prostu lubię oglądać całą serię leżąc owinięta kocem z kubkiem gorącego kakao. Tak to by mi sie przydało.
-To może zagramy w butelkę-wykrzyknął Ell
-No możemy- odpowiedziała reszta. Super nie dość, że gramy w butelkę to jeszcze z tymi ich małpimi mózgami ktoś skończy na komisariacie albo w psychiatryku.
-kto zaczyna?-zadała pytanie Angel
-Ja!!- wyrwał się Ell i od razu zakręcił. Wypadło na Ryland'a.
- wyzwanie biorę- powiedział i cwaniacko się uśmiechnął.
-No więc załóż na siebie damski stanik i wskocz do basenu sąsiadów.
-COO?-krzyknął a wszyscy zaczęliśmy zdychać ze śmiechu.
-Dobra zrobię to,ale się zrewanżuje zobaczysz- warknął.
 UU to będzie się działo, chyba właśnie wybuchła kolejna wojna światowa. Najmłodszy z braci poszedł więc na górę i po chwili zszedł w różowym staniku bodajże Rydel, albo ich mamy. Oczywiście jak to ja i moja super natura wszystko zaczęłam nagrywać, żeby potem mieć jak najlepsze wspomnienia.
Ryland przeskoczył przez płot i podreptał w kierunku basenu. Wskoczył do niego, chwilę popływał i kiedy już chciał wychodzić na przeciwko niego stanęła jakaś starsza kobieta.
-Co ty wyprawiasz młodzieńcze? Mam wzywać policje? Won z mojej posiadłości!- zaczęła się drzeć a chłopak jak najszybciej wrócił do nas cały zawstydzony. Taki mały, słodki buraczek. HAHAH uwielbiam ich. No ale dobra powróciliśmy wszyscy do gry, kręcił Ryland i wypadło na Angel, dostała za zadanie zjeść wszystkie żelki Rocky'iego na co chłopak momentalnie się popłakał. No ale cóż zadanie to zadanie. Potem kręciła Angel wypadło na Rydel, potem na Riker'a i tak w kółko aż w końcu wypadło na mnie.
-Wyzwanie- powiedziałam z zadziornym uśmiechem
-Ty, Ross i szafa, 7 minut w niebie.- powiedział Rocky.
W sumie nie tak źle, spojrzałam na blondyna a ten puścił do mnie oczko. No to nie pozostało nam nic innego jak iść do tej szafy. Kiedy już nas zaczęli przetrzymywać, zaczęła się rozmowa moja i blondyna.
-Ehh już pojutrze wyjeżdżamy w trasę..
-Nie mów teraz o tym proszę - powiedziałam i czułam się jakby ktoś strzelił mi prosto w serce.
Wciąż nie mogę sobie wybaczyć, teraz kiedy prawie jesteśmy razem wyjeżdża. Przecież może tam kogoś poznać, zakochać się na nowo a mnie zostawić.
-Nie zakocham się w nikim innym oprócz Ciebie- powiedział tak jakby czytał mi w myślach.
-Naprawdę?
-Tak, nawet nie wiesz jak wiele dla mnie znaczysz- odparł i zaczął się przysuwać. Nie wiem czemu ale ja tez zaczęłam się do niego przysuwać. Byliśmy juz tak blisko siebie, dzieliły nas milimetry. Czułam jego ciepły oddech na mojej krtani. Jeszcze chwila i... nagle ktoś otworzył drzwi od szafy.
-Nono gołąbeczki, widzę, że troche nie w tym momencie- powiedziała Angel i zaśmiała się razem z resztą. Natomiast my z Ross'em odskoczyliśmy od siebie jak oparzeni. Super, musieli wejść w takim momencie. Miałam możliwość kolejnego pocałunku z Ross'em a oni musieli otworzyć te przeklęte drzwi.

*Z Perspektywy Roxy
Nie mogę do tego dopuścić, nie mogę pozwolić na to żeby on był z  nią a nie ze mną. Nie poddam się tak łatwo, obydwoje muszą wiedzieć, ze z Roxy Evans się nie zadziera. Ja zawsze dostaję to czego chcę, a w tym przypadku chcę Ross'a i go dostanę. Dowiedziałam się, że wyjeżdżają w trasę, świetnie to nieco ułatwi moje zadanie. Po prostu czas rozdzielić naszych słodkich przyjaciół raz na zawsze. Nawet wiem kto będzie chciał mi w tym pomóc. Przebrałam się więc w cekinową bluzkę z duzym dekoltem, różowe rurki i wysokie złote szpilki. Złapałam też za moją różową torbę z Chanel i wyszłam do mojego celu. Kiedy już znalazłam sie pod domem, zadzwoniłam dzwonkiem i czekałam aż ktoś mi otworzy.
-Roxy? Czego ty tu chcesz?- warknęła osoba na przeciwko mnie.
-Tez Cię miło widzieć Matt- powiedziałam i weszłam bez zaproszenia do domu blondyna.
-Emm czy ja Cię tu zapraszałem?- zapytał lekko poddenerwowany.
-Spokojnie kotku, złość piękności szkodzi, mam dla Ciebie pewną propozycję.
-Jaką?
-Chcesz rozdzielić Rosie i Ross'a tak?
-No mniej więcej ale nadal nie rozumiem o co Ci chodzi- powiedział.
-Ohh Głuptasku, chodzi o to że kiedy razem połączymy siły i wcielimy w życie mój plan, na pewno nigdy więcej nie zobaczysz tej dwójki razem.- powiedziałam zadziornie się uśmiechając.
-Zamieniam się w słuch.
No więc kiedy wytłumaczyłam chłopakowi cały mój plan, ten bez problemu się zgodził. Świetnie, teraz szczęście tej dwójki nie będzie trwało zbyt długo.

*Z Perspektywy Rosie
-Dobra to chyba czas ustalić gdzie kto śpi!- krzyknął Rocky.
-Ja oczywiście u Rydel- powiedział zadowolony Ell na co blondynka spaliła buraka.
-Ja biorę Angel- powiedział Rik
-Ja się mogę zaopiekować Rosie- powiedział Ross i objął mnie ramieniem, na co wszyscy patrzyli ze zdziwieniem.
-Czy wy jesteście razem?-spytała uśmiechnięta Rydel
-Nie- odpowiedzieliśmy oboje
-Okay..-powiedziała reszta i wróciliśmy do poprzedniej czynności czyli grania w Just Dance.
Na razie byłam niepokonana, została tylko bitwa z Ross'em. No pięknie teraz przegram na 100 procent.
-Ja wybieram piosenkę-krzyknęłam
Po chwili wybrałam Make The Party (Don't stop), 3..2...1..gra rozpoczęta. Na początku wygrywał nie kto inny jak Ross i już myślał, że wygra ale nadeszła druga część piosenki w której jestem niepokonana przez co wygrałam. Rozumiecie wygrałam z nim w Just Dance. Zalicze to do wyczynów światowych, dodam na listę rzeczy które potrafię lepiej niż Ross.
Potem jeszcze wszyscy gadaliśmy, urządziliśmy małego grilla i poszliśmy do swoich pokoi.
Chciałam spać w swojej piżamie ale Ross stwierdził, że w jego koszulce będzie mi ładniej. No to wykąpałam się, przebrałam w jego koszulkę i wróciłam do pokoju blondyna gdzie on już leżał na łóżku. Kiedy mnie zobaczył zagwizdał.
-Mówiłem że ładniej- powiedział z błyskiem w oku
-I tak nie zaliczysz- powiedziałam na co oboje zaczęliśmy się śmiać. Położyłam sie obok Ross'a, chwile pogadaliśmy a potem oboje wtuleni w siebie poszliśmy spać. W końcu jutro casting i trzeba rano wstać.
***
Witam misie i przepraszam, że rozdział taki sobie!
Mam nadzieje, że jednak choć troche da się go przeczytać;)
Rozdział kolejny już jutro, bo skoro mam wolny cały dzień to trzeba to jakoś wykorzystać.
Jak myślicie co zaplanowali Roxy i Matt? Czy casting wypadnie dobrze i jak potoczą się wydarzenia kiedy zespół będzie w trasie? Tego dowiecie sie w rozdziale 8.
Pozdrawiam, Kati!:))









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz